piątek, 2 marca 2012

tym razem w fiolecie

kolejna... szaleńczo fioletowa... tak żeby wiosnę skusić ;D



aplikacje z naturalnej skórki, bawełnianego aksamitu i drewnianych korali, wszystko w niesamowicie soczystych , intensywnych kolorach
aż chce się szyć, wyszywać, przyszywać...

9 komentarzy:

  1. Ale śliczna-uwielbiam takie torby-są baaardzo energetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. FANTASTYCZNA!!!!!!!! i nic więcej mi nie przychodzi do głowy ;) No może jeszcze: CUDO!!!!!!!!!!!

    PS.
    Uprasza się o zlikwidowanie weryfikacji obrazkowej, bo to strasznie upierdliwe jest ;) :P :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aguś! Jakie ty cudne te torby robisz! Całuję twe złote łapeczki! CMOK, CMOK, CMOK :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wam bardzo za tak entuzjastyczne komentarze :*
    Własnie na nią patrzę i jest mi niesamowicie przyjemnie, kolory !!! Dzisiaj już bliżej tych w naturze ( mam nadzieję, że wkrótce wszystko wokół zakwitnie ), słonko poświeciło i taką małą namiastkę wiosny można było poczuć WRESZCIE !!!

    A łapki Iwonko, to sobie cmokać wzajemnie możemy :DDD Twoje zdolne, twórcze i pracowite nieskończenie !!!

    Wielkie dzięki dziewczyny raz jeszcze !!! i dużo słońca Wam życzę :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczna torebka! Wspaniale wykonana, jak zawsze zresztą! I wspaniałe ma kolorki! Takie energetyczne!
    CUUUDO!

    OdpowiedzUsuń
  6. oj chciałabym wiedzieć jak takie cudo uszyć :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzieło sztuki. Jest idealna, piękne kolory i te koraliki, tryska energią i wiosną...

    OdpowiedzUsuń
  8. Agnieszko mam zaległości w blogach i dopiero tu weszłam i... W SZOKU JESTEM !!! Nie cierpię fioletu ale spadłam ze stołka jak zobaczyłam to dzieło. Jesteś absolutnie w czołówce w naszym kraju jeśli chodzi o torebkowy efekt końcowy !!!
    I obiecuję sobie że kiedyś sie do Ciebie zgłoszę bo jedną z takich, tylko jaką wybrać..

    OdpowiedzUsuń

Translate

poczatek - wreszcie - ufff :)

Założyłam tego bloga we wrześniu i na śmierć o nim zapomniałam, nie wiem jak to sie mogło stać, ale widocznie to mozliwe, skoro w momencie tworzenia tej stronki trwało jeszcze astronomiczne lato, a teraz na kalendarzu jak wół jest napisane LISTOPAD !!!
Czasem mam wrażenie, że u mnie tydzień trwa tyle co u innych jeden dzień, czas biegnie bardzo szybko i dużo bym dala, żeby doba stała sie dwa razy dłuższa. Szczególnie gdy ma sie pasję, ktora nie pozostawia czasu na nudę, a wręcz pochłania ten czas i jeszcze wykrada go dzieciom, co jest niejednokrotnie okupione ogromnymi wyrzutami sumienia. Owszem, zdażaja sie momenty, kiedy żaden pomysł nie przychodzi do głowy, a wtedy zamiast cieszyć się wolnościa od szmatek, nitek i nożyczek, człowiek chodzi sfrustrowany, dopada go zwatpienie i błaga o wenę.
I nie ma tu najmniejszego znaczenia to, że nie jest sie wielkim, uznanym artystą, na którego swiat czekał latami, tylko takim domorosłym twórcą, bardzo często samoukiem, ale z duszą artysty, która nie może funkcjonować inaczej, jak tylko dając upust swoim pragnieniom twórczym w tych prostych, dla jednych mało atrakcyjnych , a dla innych wyjątkowych, czasem banalnych, choc nie raz ogromnie pracochłonnych przedmiotach, zrodzonych własnym pomysłem i własnymi dłońmi.
A satysfakcja z takiego tworzenia podyktowanego wewnętrzna potrzebą, czy też nagłym impulsem i pomysłem na widok skrawka materiału jest przeogromna :)
I choć często to co robię trafia do mojej własnej szafy, i czasem nawet niebardzo chcę to komuś pokazać, to czas kiedy nie robiłam nic manualnie, bo dzień i noc były po brzegi wypełnione przez dzieci, mimo iż był to czas z oczywistych względów wspaniały, to jednak bardzo mi wtedy czegoś brakowało.
To nauczyło mnie, jak bardzo ważne jest życie z pasją i bez znaczenia jest to, czy spełniamy się w dziedzinie, w której mamy szanse odnieść spektakularne sukcesy, czy jest to tylko taka nocna domowa dłubanina, to warto byc wiernym tej pasji i ze wszystkich sił starać się robic to co daje nam radosć i spełnienie .

Archiwum bloga