... masa solna ... wow !!!
Chyba mnie to całkiem zaczarowało, oczarowało i powięciłam temu kilka ostatnich wieczorów. Nawet nie przypuszałam, że lepienie sprawi mi taką frajdę, że tak się przy tym zrelaksuję i wyciszę, no idealne zajęcie na złapanie oddechu od maszyny do szycia i spędzenie kilku godzin, super cichych i super spokojnych - dla mnie bezcenne :)
Pierwszy aniołek powstał kilka dni temu i został przygarnięty przez moje młodsze dziecko. A ponieważ byłam totalnie nieprzygotowana do zabawy z masą solną, po wypaleniu malowałam tym, co w domu było, czyli akwarelkami - nadają się - za to z lakierowaniem problem był dużo większy i po namysle stanęło na bezbarwnym lakierze do paznokci, bo tyko taki był pod reką i o dziwo się nadał :)

tu mój starszak wycinający z masy ozdoby choinkowe

wszystko jeszcze dosycha w domowym ciepełku, a jutro trafi na kilka godzin do piekarnika
a tak powstawał aniołek, który będzie gwazdkowym prezentem dla kogos bliskiego ( niech się tylko ładnie pomaluje, bo wiem jak chciałabym ją pomalować, jak ma wyglądać, nie wiem tylko czy się uda, ale pewnie jutro zacznę )


Tak więc jutro czeka nas malowanie, równie przyjemne, ale już o wiele bardziej stresujące, bo jesli cos wyjdzie nie tak, jak powinno ... aż strach pomyslec ... aaaaaaaaaaaaa ...
Ale mam nadzieję, że będzie ok, dzisiaj kupiłam plakatówki i nowe pędzelki, dużo cieńsze od tych, które mam, więc powinno być łatwiej :) Zapomniałam oczywiscie o lakierze, a ten do paznokci już się skończył :), wiec jutro czeka mnie kolejna zakupowa wycieczka, a jest zimno, coraz zimnej, zacząl padać snieg aż nie chce się z domu wychodzić, brrryyyyyyyyy ...
Jak tylko wszystko będzie gotowe, to pokażę Wam efekt końcowy :)
Wspaniałe Anioły!
OdpowiedzUsuńI koniecznie życzę sobie dokładnie obejrzeć wszystkie ozdoby świąteczne wykonane przez Starszaka. Może i Malucha też?
Pozdrawiam cieplutko!
Prześliczny Aniołek!:) Masz niesamowite zdolności :)
OdpowiedzUsuńsłodziaki te Twoje anioły:)
OdpowiedzUsuńCałą trójką baaardzo dziękujemy :* :)
OdpowiedzUsuńA Aniłki malują się, schną i znów się malują, swoją drogą nie sądziłam, że to tak praco i czaso - chłonne zajęcie. Kacper jak na razie skupia się na wybieraniu kolorów, ale dziś wyraził chęć ulepienia czegoś, nie wiem jeszcze co to będzie,ale jeśli do jutra zdania nie zmieni, to będzie coś zrobionego prze Malucha :)
Ja właśnie tak podejrzewałam, że jesteś utalentowana w wielu kierunkach. Pięknie wyszedł ten aniołek.
OdpowiedzUsuń