czwartek, 20 lutego 2014

rozmarzony kot niebieski ;)

W ramach porządków, przeglądania tkanin i zaglądania w zakamarki, w których ukryta jest cała masa projektów zaledwie rozpoczętych, częściowo skrojonych lub uszytych w połowie - czyli zwyczajnie zakurzonych i zapomnianych - jako jedna z pierwszych doczekała się ukończenia, ale będą też następne, które grzecznie czekały na swoją kolej ;)

Mam nadzieję, że znajdzie dla siebie fajną właścicielkę i razem będą odbywały wiosenne spacery :)))



5 komentarzy:

  1. śliczne torebeczka dla młodej właścicielki w sam raz!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodka!!!!! Kociaki są przefajne! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczna torebeczka :).
    Widzę, że już zaczynasz się budzić ze snu zimowego ;). Chyba i ja zacznę odkurzać swój blog ;). Pozdrawiam cieplutko :*.

    OdpowiedzUsuń
  4. przepiękna torebka!!! Cudna!!! Piękna kolorystyka, taka żywa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy motyw, kolorowy i odważny. Ja jednak jestem zwolenniczką klasycznych torebek. Widziałam, że fajne Torby mają też w sklepie internetowym Pakamera.

    OdpowiedzUsuń

Translate

poczatek - wreszcie - ufff :)

Założyłam tego bloga we wrześniu i na śmierć o nim zapomniałam, nie wiem jak to sie mogło stać, ale widocznie to mozliwe, skoro w momencie tworzenia tej stronki trwało jeszcze astronomiczne lato, a teraz na kalendarzu jak wół jest napisane LISTOPAD !!!
Czasem mam wrażenie, że u mnie tydzień trwa tyle co u innych jeden dzień, czas biegnie bardzo szybko i dużo bym dala, żeby doba stała sie dwa razy dłuższa. Szczególnie gdy ma sie pasję, ktora nie pozostawia czasu na nudę, a wręcz pochłania ten czas i jeszcze wykrada go dzieciom, co jest niejednokrotnie okupione ogromnymi wyrzutami sumienia. Owszem, zdażaja sie momenty, kiedy żaden pomysł nie przychodzi do głowy, a wtedy zamiast cieszyć się wolnościa od szmatek, nitek i nożyczek, człowiek chodzi sfrustrowany, dopada go zwatpienie i błaga o wenę.
I nie ma tu najmniejszego znaczenia to, że nie jest sie wielkim, uznanym artystą, na którego swiat czekał latami, tylko takim domorosłym twórcą, bardzo często samoukiem, ale z duszą artysty, która nie może funkcjonować inaczej, jak tylko dając upust swoim pragnieniom twórczym w tych prostych, dla jednych mało atrakcyjnych , a dla innych wyjątkowych, czasem banalnych, choc nie raz ogromnie pracochłonnych przedmiotach, zrodzonych własnym pomysłem i własnymi dłońmi.
A satysfakcja z takiego tworzenia podyktowanego wewnętrzna potrzebą, czy też nagłym impulsem i pomysłem na widok skrawka materiału jest przeogromna :)
I choć często to co robię trafia do mojej własnej szafy, i czasem nawet niebardzo chcę to komuś pokazać, to czas kiedy nie robiłam nic manualnie, bo dzień i noc były po brzegi wypełnione przez dzieci, mimo iż był to czas z oczywistych względów wspaniały, to jednak bardzo mi wtedy czegoś brakowało.
To nauczyło mnie, jak bardzo ważne jest życie z pasją i bez znaczenia jest to, czy spełniamy się w dziedzinie, w której mamy szanse odnieść spektakularne sukcesy, czy jest to tylko taka nocna domowa dłubanina, to warto byc wiernym tej pasji i ze wszystkich sił starać się robic to co daje nam radosć i spełnienie .

Archiwum bloga