wtorek, 22 marca 2011

słoneczko i jeszcze coś ;)

żółciutka, słoneczna , w sam raz na powitanie wiosny :) Wreszcie !!!!!!!!! i dziś było pięknie, cieplutko i cudownie słonecznie :)




a tu coś ;) coś innego ...

9 komentarzy:

  1. wena cię nie opuszcza :)oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Żółta jest wspaniała! Nawet chce się ją przytulać! ;-)
    Bardzo podobają mi się takie "koszyczki" tkaninowe! Super je uszyłaś!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień Dobry

    Pani Agnieszką moje serce się raduje bo śliczna kosmetyczka już w moim domu króluje.

    pozdrawiam
    ADA

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta żółta torba jest przecudna! chyba się zakochałam...
    http://the-green-clock.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuję dziewczyny :*** wspaniale się Was czyta, buziaczek od razu się uśmiecha :)))

    Ada !!! cieszę się bardzo, że niespodzianka Ci się podoba !!!

    ściskam Was i życzę Wam duuuużo słonka :)))

    OdpowiedzUsuń

Translate

poczatek - wreszcie - ufff :)

Założyłam tego bloga we wrześniu i na śmierć o nim zapomniałam, nie wiem jak to sie mogło stać, ale widocznie to mozliwe, skoro w momencie tworzenia tej stronki trwało jeszcze astronomiczne lato, a teraz na kalendarzu jak wół jest napisane LISTOPAD !!!
Czasem mam wrażenie, że u mnie tydzień trwa tyle co u innych jeden dzień, czas biegnie bardzo szybko i dużo bym dala, żeby doba stała sie dwa razy dłuższa. Szczególnie gdy ma sie pasję, ktora nie pozostawia czasu na nudę, a wręcz pochłania ten czas i jeszcze wykrada go dzieciom, co jest niejednokrotnie okupione ogromnymi wyrzutami sumienia. Owszem, zdażaja sie momenty, kiedy żaden pomysł nie przychodzi do głowy, a wtedy zamiast cieszyć się wolnościa od szmatek, nitek i nożyczek, człowiek chodzi sfrustrowany, dopada go zwatpienie i błaga o wenę.
I nie ma tu najmniejszego znaczenia to, że nie jest sie wielkim, uznanym artystą, na którego swiat czekał latami, tylko takim domorosłym twórcą, bardzo często samoukiem, ale z duszą artysty, która nie może funkcjonować inaczej, jak tylko dając upust swoim pragnieniom twórczym w tych prostych, dla jednych mało atrakcyjnych , a dla innych wyjątkowych, czasem banalnych, choc nie raz ogromnie pracochłonnych przedmiotach, zrodzonych własnym pomysłem i własnymi dłońmi.
A satysfakcja z takiego tworzenia podyktowanego wewnętrzna potrzebą, czy też nagłym impulsem i pomysłem na widok skrawka materiału jest przeogromna :)
I choć często to co robię trafia do mojej własnej szafy, i czasem nawet niebardzo chcę to komuś pokazać, to czas kiedy nie robiłam nic manualnie, bo dzień i noc były po brzegi wypełnione przez dzieci, mimo iż był to czas z oczywistych względów wspaniały, to jednak bardzo mi wtedy czegoś brakowało.
To nauczyło mnie, jak bardzo ważne jest życie z pasją i bez znaczenia jest to, czy spełniamy się w dziedzinie, w której mamy szanse odnieść spektakularne sukcesy, czy jest to tylko taka nocna domowa dłubanina, to warto byc wiernym tej pasji i ze wszystkich sił starać się robic to co daje nam radosć i spełnienie .

Archiwum bloga